Polska-Austria w piłce siatkowej

Zobacz również...

32 komentarze

  1. Ola pisze:

    Nawiązując do naszej rozmowy podczas meczu, przesyłam linka do strony internetowej Benefit Systems, firmy która może być zainteresowana podpisaniem umowy o współpracę z siłownią na hali spotrowej:

    http://www.benefitsystems.pl/

  2. admin pisze:

    Dziękuję, bardzo interesująca oferta, będziemy się kontaktować z tą firmą zobaczymy co uda się załatwić.

  3. góral pisze:

    Szanowny Panie Wójcie.
    Byłem wczoraj na meczu siatkówki pomiędzy juniorkami BKS Bielsko Biała i drużyną z Austrii. Nowa piękna hala wypełniona była prawie w 100 %. Widać, że mieszkańcy naszej gminy chcą oglądać takie widowiska nawet, jeśli zawodniczki mają po 15-16 lat. Zaangażowano również dziewczęta w koszulkach gimnazjum, do wycierania parkietu. I tutaj chciałbym zadać pytanie. Czy tylko na to stać młodzież z Węgierskiej Górki?
    Na meczu spotkałem kilku kolegów i koleżanek, z którymi w połowie lat 90-tych trenowałem siatkówkę w MKS Beskid, a kilku z nas grało później w KS „Halny”. Panie Wójcie, na małą salę gimnastyczną w szkole podstawowej przyjeżdżały takie drużyny jak BBTS Bielsko-Biała, Beskid Andrychów, Skawa Wadowice, AZS Cieszyn czy BKS Bielsko. Graliśmy z nimi… i wygrywaliśmy!!!. Do dzisiaj mam medal z napisem „Wojewódzkie Igrzyska Młodzieży Szkolnej”. Byliśmy Mistrzami Województwa, graliśmy w ponadwojewódzkim turnieju z Jastrzębiem, Kędzierzynem i Częstochową. Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego dzisiaj chłopcy i dziewczęta nie grają w siatkówkę, tylko wycierają parkiet? Ja myślę, że mieliśmy PRAWDZIWYCH NAUCZYCIELI. Rozmawiając z kolegami, często wspominamy te fantastyczne czasy i naszych nauczycieli, pana Romka i pana Krzyśka. Oni poświęcali nam swój czas na SKSie, na treningach MKSu, jeżdżąc z nami na zawody i z tego co wiem, robili to społecznie. W każdą sobotę przed południem sala gimnastyczna była pełna dzieci. Starsi zostawali po swoich zajęciach, żeby ćwiczyć z młodszymi. Graliśmy nie tylko w siatkówkę, bo wygrywaliśmy zawody w piłkę ręczną, startowaliśmy w lekkiejatletyce, a w biegach przełajowych też byliśmy najlepsi. Ale nas nasi nauczyciele uczyli, bo im się chciało. Nawet w wakacje organizowali nam obozy sportowe w Gdańsku albo w Gdyni. A jak to wygląda dzisiaj? Przecież mieszkamy w tej wsi, mamy w rodzinie dzieci chodzące do szkoły, to doskonale wiemy jak wyglądają lekcje wfu. Współczuję moim bratankom, którzy twierdzą, że ulubionym zajęciem wuefisty jest czytanie gazety na lekcji. Panie Wójcie, czy Pan ma zamiar coś zrobić, żeby dzieci w tej wsi i gminie miały zajęcia sportowe z prawdziwego zdarzenia, skoro halę już mamy? Panie Wójcie, czy może pan sprawdzić ile gmina wydała pieniędzy na pensje dla nauczycieli wefu w Węgierskiej Górce, w ciągu ostatnich 5 lat i ile w tym czasie dzieci brało udział w zawodach sportowych gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Czy to musi być tak, że kolejne roczniki będą pozbawione prawdziwych zajęć sportowych, przygody związanej z zawodami sportowymi tylko dlatego, że zatrudniono ludzi zajmujących się na serio działalnością gospodarczą, prywatnym pensjonatem czy zakładem tapicerskim, a nie sportem? Czy nauczycieli nie można zmusić do tego, żeby uczciwie zapracowali na swoje wypłaty?

  4. Krzysztof pisze:

    Muszę przyznać, że poruszył mnie komentarz Górala. Z kilku powodów, po pierwsze dlatego, że chociaż nie nauczyciel, to jednak wciąż jestem ciałem pedagogicznym, po drugie to m.in. moja chrześnica wycierała parkiet, po trzecie lata temu sam uprawiałem sport, a po czwarte i piąte – przemilczę :).
    Rzeczywiście, było tak, jak pisze Góral. Był klub, byli zapaleńcy, którym się chciało pracować społecznie (dzisiaj to się nazywa wolontariat), ale im bardziej w przeszłość zaglądać to się okaże, że im dawniej, tym więcej było możliwości uprawiania sportu. Kto jeszcze pamięta, że w „Metalu” były sekcje narciarskie (biegowe, zjazdowe, a nawet skoki), siatkówki, tenisa stołowego, LA, gimnastyczna, a także motorowa? Czy zatem w czasach dawniejszych niż te, które opisał Góral, nauczyciele byli jeszcze bardziej „prawdziwi”? Wątpię. Jedno wydaje mi się pewne, kiedyś łatwiej było „robić” sport. Dzisiaj same kwestie formalne, procedury odstraszają od podejmowania jakiejkolwiek społecznej działalności. To już chyba nie jest możliwe, aby dwóch nauczycieli założyło klub sportowy i rozpoczęło działalność. Dopadnie ich zaraz KRS, US, związki sportowe zażądają pieniędzy za licencje dla klubu, dla drużyny, dla zawodników i trenerów… biurokracja, procedury i koszty zamordują każdą chęć działania, o ile nie zbierze się grupa ludzi (rodziców?), chcących działać.
    Nie byłbym tak krytyczny w stosunku do nauczycieli. Oni na swoje wypłaty pracują w szkole, prowadząc lekcje. Za to im się płaci. Nie można żądać, aby swój wolny czas poświęcali innym, ale jeśli przejawialiby taką ochotę, trzeba zrobić wszystko, aby im pomóc. Tu chyba największe pole do popisu mają dyrektorzy szkół, którzy odpowiadają za wizerunek, za ofertę dydaktyczną i wychowawczą swojej placówki.
    Myślę jednak, że Góral zadał bardzo dobre pytanie: „…Czy tylko na to stać młodzież z Węgierskiej Górki?…” Dołożyłbym swoje pytanie: Czy tylko tyle możemy młodzieży zaoferować?
    Panie Wójcie, jeśli uznałby Pan, że warto zebrać ludzi, którzy wiedzą coś o sporcie, działają lub działali w tym temacie, mogą i chcą coś zrobić, to może udałoby się wymyślić sportową strategię dla dzieci i młodzieży w naszej Gminie. Ja jestem do dyspozycji, a może ktoś z „pokolenia” Górala też zechce „oddać” to co kiedyś otrzymał?
    Pozdrawiam
    Krzysztof

  5. kris pisze:

    Góral moja opinia jest taka wójt robi by sie dobrze nam żyło i były warunki do ćwiczenia świadczy o tym m.in. hala w górce w ciecinie wkrótce ciscu i zabnicy
    lecz tak jak zauważyłeś nauczyciel woli rzucić piłkę i grajcie.
    Za Twoich czasów niestety nie było takich warunków jak dziś a jakoś daliście radę z czego się cieszę a zarazem smuce ze teraz tak nie ma Pozdrawiam

  6. Turysta pisze:

    Podzielam.Bardzo trafnie Góral skomentował stan zajęć WF w naszej gminie i brak wyników sportowych w naszej tysiąclatce,sam kiedyś jezdziłem na zawody szkolne grałem w siatkę zdecydowanie brak jest nauczycieli z wizją takich jak Pan Romek.

  7. Ecio pisze:

    Witam.
    Chciał bym się podpiąć do tematu poruszonego przez „Góral” . Nie jestem związany zawodowo pracą w szkole ale orientuje się tez jak to wygląda. Poruszono temat że dzieci w dzisiejszych czasach nie odnoszą sukcesów sportowych jakie miały miejsce kilka lat temu. Nie jest to wyłącznie wina nauczycieli . Nasz rocznik też odnosił sukcesy sportowe na szczeblu powiatowym i wojewódzkim w różnych dyscyplinach mimo ze mieliśmy nauczyciela który nie przykładał się za bardzo do zajęć czyli zajęcia „ na macie” macie piłkę i grajcie. Ale myśmy nie potrzebowali żadnego trenera czy instruktora aby zebrać ekipie 15 osób i iść na boisko grać od popołudnia do wieczora w piłkę a żeby pograć w siatkówkę rozwieszało się sznurek miedzy słupki i tam się uczyło techniki odbijania palcami nikt nie pokazał do wszystkiego się doszło samemu ale były chęci i ambicja , sport zajmował kiedyś młodzieży połowę czasu i nikt nie zmuszał nikogo, wf w szkole to była najlepsza lekcja gdzie każdy ćwiczył z miła chęcią bez wymigiwania się . Proszę popatrzeć jak to dzisiaj wygląda większość dzieci przynosi zwolnienia na lekcje wf napisane przez rodziców bo nie chce im się spocić czy zmęczyć zamiast spędzać czas na Świerzym powietrzu korzystając z pięknych obiektów które są wola spędzać czas przed komputerem i tu też jest wina rodziców którzy kładą cały nacisk na naukę i to że mają dziecko pod opieka w domu . Kiedyś nie było takich przypadków jak dzisiaj jeśli chodzi o wady postawy teraz połowa dzieci je ma spowoduj tego że już mają zaniedbania ruchowe od małego dziecka gdzie jeszcze do szkoły nie chodziły . Teraz są inne formy rozrywki i czasy ,dziewczyny wolą siedzieć u kosmetyczek i fryzjerek niż zażyć trochę ruchu. Wracając do pokolenia które się chwaliło tymi osiągnięciami gdzie są teraz ci ludzie co osiągali sukcesy kiedyś ,teraz jakoś nic nie słychać o nich ,KS Halny ledwo może zebrać drużynę bo nie ma zainteresowania.
    Miejmy nadzieje że kiedyś to się zmieni i że rodzice dostrzegą że sport w życiu dziecka jest równie ważny i sami będą go wychowywać w duchu sportowym.
    Pozdrawiam

  8. kris pisze:

    Krzysztof ale my przynajmniej ja mówię o zajęciach w czasie lekcji mają tygodnowo chyba 3 albo 4 godziny w-f i na tych zajęciach powinnli coś robić konkretnego a nie macie piłkę ja idę na kawę nie było w ogóle sprawdzane jak kto odbija i zero doradztwa na SKs-ie również tak to wyglądało
    skończyłem gimnazjum rok temu więc wiem jak to wyglądało

  9. Mieszkaniec pisze:

    Witam.
    Czytając wasze wypowiedzi chciał bym doradzić i zarazem zadać pytanie czy nie było by najlepszym rozwiązaniem stworzenia przy hali tak jak ma to miejsce w innych miejscowościach z takimi obiektami oddzielnej jednostki która by się zajmowała tylko i wyłącznie rozwoju sportem w gminie i jego promowaniem. Mówię tutaj o jednostce OSIR – Ośrodek Sportu i Rekreacji który moim zdaniem byłby bardzo pożytecznym rozwiązaniem gdyż może organizować różne zajęcia pod jego szyldem i nie trzeba zakładać oddzielnych klubów z którym jest na pewno tak jak napisaliście dużo roboty aby przejść w dzisiejszych czasach wszystkie przepisy . Czekam na odpowiec i pozdrawiam .

  10. sowa pisze:

    Witam serdecznie! Pierwszy raz mam przyjemność wypowiedzieć się na tym forum, nie jestem nauczycielem, kiedyś trochę grałam. Ecio, gratuluję, poruszyłeś wszystko co najważniejsze w tym temacie. Góral, ty natomiast masz kiepską pamięć i zapewniam cię, że mało wiesz. Po wymienionych przez ciebie imionach nauczycieli wnioskuję, że wiekowo gdzieś obok siebie jesteśmy. Mnie jedno z tych imion kojarzy się z notorycznym bieganiem wokół boiska przez 45 minut lekcyjnych. Zapewniam cię, że nic nie było robione społecznie, na zajęcia pozalekcyjne było wtedy o wiele więcej pieniędzy niż teraz. Niemniej jednak młodzież każdą wolną chwilę spędzała na podwórkach, bez nadzoru, realizując swoje zapotrzebowanie na sport. Od tego wszystko się zaczynało. Twoje pochwały minionych nauczycieli połączone z krytyką dzisiejszych to okrutna bzdura. Poza tym, ileż można robić dla idei. Ciekawa jestem, czy ty pracujesz społecznie chociaż godzinę tygodniowo, bo jeśli nie, to o czym mowa w ogóle? Nie rozumiem też czy mówisz o lekcjach wf, czy o zajęciach klubowych. W naszej gminie jest kilka szkół i wszystkie biorą udział w różnych zawodach szkolnych, w których mają wyniki. Ty o tym nie wiesz, bo to nie twoje roczniki. Ja jestem matką i trochę się interesuję. Nie myl pojęć! Szkoła to jedno, zajęcia pozaszkolne to zupełnie coś innego i wcale nie muszą się kojarzyć z nauczycielami . Pozdrawiam

  11. Góral pisze:

    Wydaje mi się że wiem to kryje się pod nickiem „Krzysztof”, dlatego nie czuje się „na siłach”, żeby dyskutować z autorytetem. Ale mimo wszystko chyba Krzysztof zbyt wiele kurtuazji okazał w stosunku do wuefistów. To co uważam za ich błąd zaniechania, to przedewszystkim brak kreowania i podtrzymywania mody na sport. Kiedy chodziłem do 5-6 klasy podstawówki, chciałem grać tak jak chłopcy z 8 klasy. Nauczyciele pożyczali nam piłki do siatkówki i popołudniami graliśmy na bramach, na trzepakach . W szkole odbywały się zawody i chodziliśmy kibicować, widzieliśmy reprezentację szkoły jak gra z Żywcem czy Radziechowami i chcieliśmy tak jak oni reprezentować szkołę w zawodach. Kiedy ostatnio odbyły się w tej szkole zawody sportowe rejonowe czy powiatowe? A piłka ręczna na boisku asfaltowym? Teraz jest orlik i co? Czy ci nauczyciele co teraz uczą potrafią zorganizować zawody, tak żeby przyjechały inne gminy? Zresztą po co jak oni chyba nie potrafią wygrać zawodów w gminie. Przegrywają w siatkówkę, a ja pamiętam jak Rysiek na zawodach z Ciścem zaserwował 15 piłek i wynik seta był 15-0 !!!
    Na mecze juniorów przychodziła nie tylko młodzież, ale nawet dorośli. Trudno buyło pomieścić się na sali i kibice siedzieli na drabinkach.. Latem boiska do siatkówki na stadionie były zajęte całymi dniami. Potem jakby ktoś siekierą przeciął.
    Krzysztofie, ( Panie Krzysztofie?) jak nauczyciele mieszkają w Milówce albo Żywcu, to nieprzychodzą o 17tej czy 18tej na salę, żeby ćwiczyć z dziećmi, a na lekcjach nie wpajają im chęci uprawiania sportu. Ja pamiętam jedno zdanie które powiedział nasz nauczyciel, że nawet jak dzisiaj czegoś się nie nauczymy, to dla niego i tak najważniejsze jest, żebyśmy umieli żyć na sportowo jako dorośli ludzie. Za to im jestem wdzięczny, że mogę jako dorosły człowiek pójść na salę i pograć na przyzwoitym poziomioe. Dzisiejszych nauczycieli wysłałbym do warsztatu albo pensjonatu, bo w szkole zarabiają chyba tylko na ZUSy.

  12. admin pisze:

    Wszystkim , którzy wypowiadają się na tej stronie na temat funkcjonowania sportu w gminie a szczególnie w szkołach bardzo dziękuję, są to bardzo cenne uwagi , niejednokrotnie wielce kontrowersyjne, które postaram się wykorzystać podczas najbliższej narady z dyrektorami szkół czy prezesami klubów sportowych.Nie będę natomiast prowadził polemiki w tym zakresie , gdyż uważam , że tu winienem suchać , wyciągać wnioski i podejmować stosowne decyzje.
    Gmina ma stwarzać warunki do uprawiania sportu i wspierać wszelakie działania w tym względzie czynione, dlatego ich różnorodność jest jak najbardziej wskazana. Dlatego w gminie muszą funkcjonować kluby sportowe ,różnego rodzaju stowarzyszenia czy wręcz grupy nieformalne , każde działanie , które wychowuje dla sportu jest dla mnie cenne i pożądane. Również OPG , który w naszej gminie pełni rolę OSIR-ów spełnia tu poważną rolę. Na bazie toczącej się dyskusji jest przygotowywana informacja o działaniach , postępach , sukcesach i porażkach w sporcie naszej gminy, która niebawem ukaże się na tej stronie.

  13. iwo pisze:

    Do Sowa/ zgadzam się z tym, że Ecio poruszył bardzo ważną kwestię i w sprawie sportowej postawy dzieci nastawienie rodziców jest bardzo ważne. Nie zgadzam się natomiast z tym, że Góral ma słabą pamięć, powiedziałabym, że wręcz odwrotnie wykazuje się pamięcią doskonałą. Z tego co pisze widać, że z pewnością był zawodnikiem MKS BESKID i być może był tym, który na mecze jeździł prywatnymi samochodami swoich nauczycieli, bo nie było pieniędzy na busa. I to nie Góral, a Ty wykazujesz się niewiedzą. Faktycznie nauczyciele mieli i mają płacone za zajęcia lekcyjne i pozalekcyjne i trudno wymagać żeby było inaczej. Ale wyobraź sobie, że oprócz tych zajęć były jeszcze inne w ramach MKSu, które były prowadzone CAŁKIEM społecznie, w KS Halny, też długo trener pracował za tzw. frico. Niestety musisz uwierzyć na słowo. Jest w społeczeństwie grupa ludzi, którzy nigdy nie uwierzą, że można zrobić coś dla innych i nie skasować do kieszeni odpowiedniej kwoty.

  14. Pulp pisze:

    Myślę, że Góral pozostał w erze „kamienia łupanego” – lata 60 – 80. Świat ruszył do przodu i społeczeństwo (rodzice, dzieci) zmienili się diametralnie. Komputer o telewizor zastąpił trzepak, rodzice nie reagują lub mają „święty spokój” i nie przeszkadzają dzieciom. Czasy kiedy sport był magnesem dla dzieci dawno się skończył i przykro mi Góral, ale takie pretensjonalne komentarze mówią o tym, że nie masz pojęcia w tym temacie. Nie bronię wymienionych nauczycieli przez Ciebie, ale tak jak pisała „sowa”, nauczyciel to też człowiek (ma rodzinę, dzieci) i musi o nią dbać, a według Twojego myślenia ma spędzać na sali, boisku dodatkowy czas, który może np. poświęcić swojemu dziecku.
    Dobrze, że ta dyskusja odbywa się na tym forum bo jest to możliwość aby odpowiednie osoby usłyszały czego brakuje dzieciom w naszej gminie. W dzisiejszych czasach zapewnienie dzieciom zajęć popołudniowych na szeroką skalę przez Kluby i inne organizacje nie jest możliwe.
    PS.1 Góral – jeżeli jesteś taki zainteresowany i zaangażowany zrób (może Gmina Ci pomoże) kurs instruktorski np. p.siatkowej i zorganizuj grupę dzieci do ćwiczeń. Myślę, że taki wolontariusz w godzinach popołudniowych będzie mile widziany.
    Pozdrawiam

  15. Riderzy z Węgierskiej Górki i okolic pisze:

    admin napisał:

    Gmina ma stwarzać warunki do uprawiania sportu i wspierać wszelakie działania w tym względzie czynione, dlatego ich różnorodność jest jak najbardziej wskazana.

    Skoro rozmawiamy o sporcie w naszej gminie chętnie się przyłączę. Na pewno wielu z Was spotkało grupkę młodych ludzi na rowerach, w kaskach i ochraniaczach wracających z lasu, bądź się dopiero do niego udających. W 8o% ci ludzie jechali trenować Downhill na dzikich trasach „inlegal”. Są fundusze na hale sportowe, na boiska, baseny, kompleksy wypoczynkowe. Ale czy tak trudno załatwić pozwolenie od nadleśnictwa na budowę legalnej trasy zjazdowej w naszych lasach? Nie mówię już o wyciągu, ale rozchodzi się o trasę al`a Żar, Myślenice-Chełm, Skrzyczne, Szczawnica-Palenica, Wisła-Stożek na takich terenach są zrobione na prawdę profesjonalne trasy zjazdowe na których organizowane są od 5 lat bardzo widowiskowe zawody Downhill Contest Diverse zaliczane do klasyfikacji Pucharu Polski. Budowę trasy mogłaby wesprzeć organizacja GrandaPropaganda. Koszt budowy myślę, że powinien zmieścić się w 10 000zł w porównaniu z tym co wydano na budowę hali są to grosze a inwestycja szybko by się zwróciła. Z pomoca GrandyPropagandy w Lublinie powstaje wielki Bike Park ( http://www.dh-zone.com/forum/viewtopic.php?t=51439&highlight=lublin+budowa ) a nam chodzi tylko o skromną trasę zjazdową podobną do tej która jest na Żarze ( http://vimeo.com/5285653 ).

    Pozdrawiamy, Riderzy z Węgierskiej Górki.

  16. Ecio pisze:

    Witam
    Jeszcze jedną rzecz chciał bym dodać bo widać „ Góral” ma dużo do powiedzenia a w ogóle się w temacie nie orientuje jeśli chodzi o sport w gminie. Podaje osiągnięcia z ostatnich miesięcy szkół :
    – SP Żabnica 2 miejsce w piłce koszykowej na szczeblu powiatowym
    – SP Węgierska Górka 3 miejsce na szczeblu powiatowym w Mini piłce siatkowej chłopców ( Zawody zostały zorganizowane na Hali Widowiskowo – Sportowej w Węgierskiej Górce )
    – SG Cisiec Piłka siatkowa dziewcząt która od paru lat utrzymuje się w czołówce na szczeblu powiatowym
    Może dla niektórych jest to nie wiele ale nie można mówić że nic się nie dzieje.
    Pozdrawiam

  17. z boku pisze:

    Niestety większość komentatorów dość słabo orientuje się w obecnych realiach sportu szkolnego w naszej gminie a wynika to po części z patrzenia na sport szkolny z perspektywy Węgierskiej Górki. Tu prawda uczniwie zarówno gimnazjum jak i szkoły podstawowej nie odnoszą ostatnio spektakularnych sukcesów. Takowe jednak są udziałem innych szkół z terenu gminy.Dla przykładu:
    Gimnazjum Cisiec dziewczęta- w ostatnich latach 2 krotny vicemistrz powiatu
    Szkoła Podstawowa i gimnazjum Żabnica- Koszykówka i piłka nożna
    Cięcina -siatkówka szkoły podstawowe (dziewczęta) tenis stołowy i tak możnaby wymieniać. Zainteresowanymoge przesłać szczegółowe zestawienia emailem.
    I kilka sprostowań wypowiedzi przedmówców:

    ecio-nieprawda ,że Halny nie może zebrać drużyny-w tym sezonie zgłosił 18zawodników. W ubiegłym po raz pierwszy w historii gminy zrobił awans do III ligi

    Góral- Rysiu serwował do piętnastu w meczu z Cięciną nie z Ciscem
    -Co do wuefistów mam nadzieję ,że przedmówcy nie genrealizowali swych krytycznych uwag i dotyczyły one jedyni węgierskiej górki a nie innych szkół .W przeciwnym razie zainteresowani mogą czuć się głęboko urażeni.
    Pozdrawiam

  18. nauczyciel pisze:

    Szanowni koledzy, dziłacze społeczni, sportowcy,trenerzy i nauczyciele lekcja w.f ma to być przyjemność,zabawa, rekreacja,zdrowie!!! i uczeń ma chcieć chodzić na te zajęcia, a my jak zaczniemy na lekcji robić duży sport to większość dzieci zwłaszcza mniej zdolnych ruchowo na tym straci, a tu nie o to chodzi.Sportem powinny zająć się kluby sportowe a nie szkoła i to tam trzeba szukać wyników i my możemy ich tylko wspierać. Węgierska Górka ma dopiero(Orlika) parę miesięcy a hale z prawdziwego zdarzenia jeden miesiąc.Jeśli chodzi o nasze sukcesy to szanowny Góralu zapraszam Cię do organizatora sportu w naszej gminie on dysponuje wszystkim protokołami z zawodów sportowych i tam zobaczysz kto w jakich zawodach startował i jakie miejsca zajmował na przestrzeni ostatnich lat.Jeżeli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej na temat sportu w Węgierskiej Górce to zapraszam Cię do naszej szkoły nie ukrywaj się pod pseudonimem to porozmawiamy sobie na ten temat i zobaczysz dyplomy i puchary zdobyte przez dzieci naszej szkoły.Mi tu w tym momencie pachnie trochę polityką, nie wciągajcie do tego szkół.CHCIWOŚĆ I ZAZDROŚĆ TO BARDZO ZŁE CECHY charakteru zwłaszcza dzisiaj. POZDRAWIAM

  19. ESTA-1975 pisze:

    W naszej Ojczyźnie ludzie przejęci są bólem, łączą się w modlitwach i swoich myślach z rodzinami tragicznie zmarłych w wyniku katastrofy samolotu. Jest mi tak bardzo żal tych ludzi. Tych którzy zginęli, żal mi ich rodzin i przyjaciół. Żal mi także tych osób, które dzisiaj przyznają, że nie zdążyli Zmarłym powiedzieć „dziękuję” czy „przepraszam”. Piszę o tym w tym miejscu, bo wiele razy miałam ochotę podziękować człowiekowi, który był moim nauczycielem. Dzięki niemu moje życie było i jest ciekawe. A to tutaj dyskusja dotyczy właśnie nauczycieli, i to nauczycieli w-fu. Jest więc okazja do publicznej wypowiedzi i okazja by „zdążyć”.
    W naszej klasie nie było chyba wybitnych talentów sportowych, ale od 6 klasy, kiedy po interwencji naszych rodziców przestała nas uczyć Pani, lekcje w-fu stały się chyba najważniejsze, a na pewno najradośniejsze ze wszystkich. Wcześniej to była dla nas gehenna, której starałyśmy się unikać Tego, że miałyśmy lekcje z Panem (nazywałyśmy go Leon – od lwa, bohatera jednej z bajek), zazdrościły nam klasy, które tego szczęścia nie miały. Nie było jeszcze MKS-u, a po kilku tygodniach prawie wszystkie chciałyśmy chodzić na SKS. Niestety, ale SKS dla dziewcząt był z Panią, więc odpadał. Nasz Pan dał się namówić i miałyśmy dodatkowe zajęcia, za które pewnie nikt mu nie płacił. Z tego co pamiętam, to nie była jakaś konkretna sekcja sportowa, ale zabawa w różne gry, głównie piłka ręczna i gimnastyka. Miałyśmy z naszym nauczycielem także inne zajęcia. To była drużyna harcerska. Wprawdzie Pan prowadził drużynę młodszej klasy, ale gdy coś organizował, to zabierał także naszą. Pamiętam biegi patrolowe w okolicach fortu i DW„Zacisze”. Biwaki na Matlakówce i Oźnej. Pierwsze sobotnio-niedzielne wyjścia w góry na Lipowską, Przegibek, Boraczą i Wielką Raczę – to były wycieczki, które organizował nam nauczyciel. Jako ratownik GOPR miał znajomych kierowników schronisk i nasze wycieczki były niemalże darmowe. Wiadomo było, że jak dojdziemy do schroniska, trzeba coś zrobić pożytecznego. Chłopcy rąbali drewno, porządkowali obejście, a dziewczyny zmywały, sprzątały i za to mieliśmy nocleg darmowy, albo dużo tańszy. Pierwszy raz zobaczyłam krokusy pod Rysianką właśnie dzięki naszemu nauczycielowi. Do dzisiaj chodzę po górach, byłam w wielu miejscach w Polsce i za granicą, a zaczęło się to w szkole podstawowej od nauczyciela. W wakacje po 7 klasie pojechaliśmy w kilka osób pod namioty nad Jezioro Rożnowskie zupełnie „na dziko”. Kto chce, ten jedzie. Tak było z wszystkimi wycieczkami. Nauczyciel pytał: „Kto idzie ze mną w sobotę w góry?”. Ten kto się wybierał, zabierał pieniądze na bilet i prowiant dla siebie. Nasi rodzice nie mieli nigdy żadnych obiekcji, by pozwolić nam na takie wypady, bo również oni mieli zaufanie do naszego nauczyciela. Wyjazd do Rożnowa zakończył się jeden dzień wcześniej, bo burza zniszczyła nasze namioty, ale przeżycie było cudowne. Pierwszy raz świt słońca w górach, ale też nad morzem zobaczyłam z Nim. Mam parę czarno-białych zdjęć, które wywoływaliśmy w szkolnej ciemni, bo tego też nas uczył. W ogóle nauczyciel imponował nam wiedzą z różnych dziedzin. Potrafił rozwiązać zadanie z chemii i matematyki. Pamiętam jak w szatni tłumaczył nam chemię, bo z lekcji nikt nic nie wiedział. Dzięki nauczycielowi poznałyśmy poezję śpiewaną, Stare Dobre Małżeństwo, Wolną Grupę Bukowinę, Jacka Kaczmarskiego. Gdybyśmy nie pojechali z Nim pod namioty nad morze, to być może Paweł nigdy nie wziąłby do ręki gitary, a przecież potem wystąpił na festiwalu w Opolu. To on poznał nas z panem Jarkiem Kąkolem, założycielem zespołu „Małe Kino”. Zaraził nas poezją Lechonia, Tetmajera i Kasprowicza. Przepisywałyśmy wiersze z tomiku „Srebrne i Czarne” Lechonia, bo On ten tomik znał na pamięć. Przy ognisku potrafił zarecytować kilkanaście wierszy.
    Dzisiaj nie pracuje już w szkole, ale w ubiegłym roku dostałam przewodnik turystyczny po powiecie żywieckim i okazało się, że jest jednym z jego autorów. A więc nadal dzieli się swoimi pasjami z innymi. Czasem w gazecie przeczytam, że czegoś dokonał, coś zrobił wartościowego i cieszę się, że mogłam być jego uczennicą. Tak wiele dobrego wydarzyło się dzięki temu, że nasi rodzice doprowadzili do zmiany nauczyciela.
    Dzisiaj, w takim czasie gdy wielu ludzi żałuje że nie powiedziało komuś „Dziękuję”, ja chciałabym podziękować mojemu NAUCZYCIELOWI wychowania fizycznego, a także innym nauczycielom, bo dzięki Wam moje życie jest ciekawe, zobaczyłam wiele, bo pokazaliście mi jak patrzeć. DZIĘKUJĘ.
    Na pewno też macie nauczycieli, którym należą się podziękowania.
    ESTA

  20. Góral pisze:

    Post scriptum.

    W necie jest prawie wszystko. Okazało się, że są też informacje w dyskutowanej przez nas sprawie. Na stronie:
    http://www.slaskiszs.republika.pl/
    w zakładce „Archiwum” są wyniki Wojewódzkiego Współzawodnictwa Szkół o Puchar Śląskiego Kuratora Oświaty z lat 2005-2009. Co roku klasyfikowanych jest ponad 180 gimnazjów z całego województwa. Znajdziecie tam nazwy
    dobrze znane Milówka, Radziechowy, Ujsoły, Rycerka Górna, Twardorzeczka, Sopotnia Mała…. ani raz w ciągu czterech lat, nie pojawia się nazwa gimnazjum z naszej gminy.
    Wśród szkół podstawowych, szkoła z naszej gminy klasyfikowana była 1 (JEDEN) raz. 5 miejsce w czwórboju LA dziewcząt, dało 112 miejsce w klasyfikacji za rok 2007/2008 dla SP Węgierska Górka, na 213 klasyfikowanych.
    Nie komentuję tego.

  21. alicja pisze:

    Zastanawiam się o co chodzi w tej dyskusji o osiągnięciach sportowych szkół naszej gminy?!Może należałoby zebrać zainteresowanych na dywanik i zapytać w czym można pomóc? Jestem nauczycielem wf-u kilkanaście lat i mogę bez przygotowania odpowiedzieć na to pytanie.Jeżeli nie jest się nauczycielem a w szczególności wf-u proszę nie krytykować!Dzisiejsze dzieci i młodzież różnią się zaszadniczo od tych sprzed lat a nasza praca jest coraz trudniejsza, pomimo nabytych doświadczeń.Zapraszam do rozmowy w realu a nie na forum internetowym. Nie wszyscy umieją pisać oraz czytać ze zrozumieniem a o krzywdę ludzką nie trudno. Wcześniejsza wypowiedź mnie do skłoniła do napisania, bo osobiście mam osiągnięcia na szczeblu powiatowym a ponoć o tym nie piszą w komunikatach!!!Pozdrawiam.

  22. Riderzy z Węgierskiej Górki i okolic pisze:

    admin napisał:
    Gmina ma stwarzać warunki do uprawiania sportu i wspierać wszelakie działania w tym względzie czynione, dlatego ich różnorodność jest jak najbardziej wskazana.
    Skoro rozmawiamy o sporcie w naszej gminie chętnie się przyłączę. Na pewno wielu z Was spotkało grupkę młodych ludzi na rowerach, w kaskach i ochraniaczach wracających z lasu, bądź się dopiero do niego udających. W 8o% ci ludzie jechali trenować Downhill na dzikich trasach “inlegal”. Są fundusze na hale sportowe, na boiska, baseny, kompleksy wypoczynkowe. Ale czy tak trudno załatwić pozwolenie od nadleśnictwa na budowę legalnej trasy zjazdowej w naszych lasach? Nie mówię już o wyciągu, ale rozchodzi się o trasę al`a Żar, Myślenice-Chełm, Skrzyczne, Szczawnica-Palenica, Wisła-Stożek na takich terenach są zrobione na prawdę profesjonalne trasy zjazdowe na których organizowane są od 5 lat bardzo widowiskowe zawody Downhill Contest Diverse zaliczane do klasyfikacji Pucharu Polski. Budowę trasy mogłaby wesprzeć organizacja GrandaPropaganda. Koszt budowy myślę, że powinien zmieścić się w 10 000zł w porównaniu z tym co wydano na budowę hali są to grosze a inwestycja szybko by się zwróciła. Z pomoca GrandyPropagandy w Lublinie powstaje wielki Bike Park ( http://www.dh-zone.com/forum/viewtopic.php?t=51439&highlight=lublin+budowa ) a nam chodzi tylko o skromną trasę zjazdową podobną do tej która jest na Żarze ( http://vimeo.com/5285653 ).

    Pamięta ktoś o nas?

    Pozdro od Riderów z WG!!

  23. góral2 pisze:

    Witam, góral może napisz czym zajmujesz sie zawodowo? napisz czy pracujesz w tzw „czynie społecznym”?? i ile godzin w tygodniu:) może wpadnie Ci Ktos do głowy aby podać go za przykład, kto dzis pracuje w czasie wolnym? Dla oświecenia Twego umysłu napiszę Ci że lekcji Wfu w tygodniu są 4, na których jest do zrealizowania ściśle określony plan, i należy go tak realizować aby nauczyć Kazdego!! nie tylko najlepszych, bo sukcesem i cięzką pracą jest to, aby nauczyc kogoś, czegoś co mu przychodzi z trudem, a nie kogos kto z łatwością radzi sobie z kazdym zadaniem,,Lekcje Wfu to nie tylko gry zespołowe, to też prócz LA ogrom lecji z Gimnastyki, z którą może akurat nie miałeś styczności, a która jest podsatwowym czynnikiem kreującym własciwy rozwój, także lekcje Wf na trenowaniu moga skupiac się naprawde w niewielkiej mierze. Kolejną sprawa jest to że sprawność dzieci z roku na rok spada, a że obwiniasz za to nauczycieli WF, to jest to tylko i wyłącznie twoją osobista porażką, Nauczyciel jest zawodem jak każdy inny zawód!! masz określone zadania do zrealizowania, jak w każdym innym zawodzie.Ale jeżeli jesteś chętny do dziłania bardzo Cię proszę, Wzbogać tą naszą ( naprawde Piękną) Gminę i załóż stowarzyszenie, bądź UKS bądz, klub sportowy, bo możesz to zrobić bez zadnego problemu, wystarczy że poświęcisz trochę swojego czasu, i podziałasz trochę społecznie, zapewniam CIe!! że Nauczyciele napewno chętnie poprowadzą treningi w Twojej organizacji, i oczywiście za darmo, zajmij sie tylko organizacją,i biurokracją, Pozdrawiam wszystkich społecznie pracujących, którzy nie potrzebuja czasu dla swojej rodziny, i nie maja nic innego ważnego do zrobienia czy załatwienia,

    Ps. lekcje Wf odbywaja sie w wiekszości na nowej Hali, Hala jest otwarta, więc przyjdz i popatrz jak to sie nic nie robi na tych lekcjach, napewno nikt Cię nie wyprosi.

  24. bolek pisze:

    kolego „z boku” a dlaczego tylko Węgierskiej Górki?? Więc jakie to niesamowite osiągniecia mają inne szkoły tej gminy, jakich nie ma WG?? skoro w Weierskiej Gorce nic sie nie robi a mimo to wygrywa niektóre zawody gminne i jest w czołówce Powiatu, to o innych dopiero to źle świadczy, przegrać z kimś kto nic nie robi:)

    Za waszych czasów w Siatę grało się inaczej, dzisiaj Szkoły podstwowe graja na siatce 2,30m, wiec niejeden uczeń pod siatką na stojaco przechodi, wiec szkoła, która ma jednego wysokiego i sprawnego ucznia, bez problemu wygrywa zawody,
    pozdrawiam

  25. michał pisze:

    Mnie tez Wfu uczył pan Romek i jedyne co pamiętam to to że gralismy w „króla” a on siedział i czytał gazetę, Więc jak widać zdania moga byc podzielone, Niech kazdy patrzy aby jego ręce były czyste, a nei obrzuca innych błotem, wydaje mi sie ze bezpodstawnie.

  26. Krzysztof pisze:

    Komentarz napisany przez „ESTA 1975” sprawił, że i ja przypomniałem sobie moich nauczycieli i o wszystkich myślę bardzo ciepło. ESTA ma rację, że uczyli nas patrzeć i dzięki temu przeżyłem (i mam nadzieję jeszcze przeżyć)wiele ciekawych momentów. Szczególne miejsce w mojej pamięci zajmuje nauczyciel geografii, Pan Stanisław, którego lekcje były 45 minutową opowieścią ilustrowaną mapą, którą rysował „z głowy” na tablicy. Z osób które już „odeszły”, to czuję wielką wdzięczność dla Ś.P. pana Stanisława Skrzypka, który wprawdzie nie był nauczycielem, ale był trenerem-wychowawcą. Jako trener osiągnął największe sukcesy, z wszystkich pracujących w naszej gminie. Z nie mniejszą wdzięcznością myślę także o panu Andrzeju, również trenerze-wychowawcy. Bez nich byłbym gorszym człowiekiem.
    Myślę, że z czasem i wiekiem lepiej dostrzegamy to, co dostaliśmy od innych, także od nauczycieli i wychowawców pod warunkiem, że chcemy to dostrzec.
    Krzysztof

  27. z boku pisze:

    Bolek!
    W jakiej czołówce powiatu jest WG? W warcaby?
    WG punktacji PSZS(powiatowy szkolny związek sportowy) najlepsze podstawówki z naszej gminy to Żabnica i Cięcina 1

    Szkoły podstawowe grają na siatce o wys 2,15cm i to w dodatku po czterech zawodników w druzynie

  28. rodzic pisze:

    Góralu ty pamiętasz te wspaniłe czasy i tych super nauczycieli wf. Ja też wtedy chodziłem do szkoły co ty prawdopodobnie i wspominam je zgoła odmiennie.Prawda była taka że było kilku (PUPILKÓW ,GWIAZDORÓW) wokół wszystko musiało się kręcić a cała reszta siedziła na ławie i bała się wychylić. Ja wtedy bałem się chodzić na lekcje w.f i ćwiczyć bo byłem trochę słabszy fizycznie i mniej sprawny może niż wy ,bałem presji , a poza siatkówką tak naprawdę nic nie było.Pamiętam siatkę rozłożoną wzdłóż sali i siedzących dwóch panów na ławce i to oni tak naprawdę nic nie robili. A jak robili to napewno nie za friko. Obecnie mam dziecko w szkole Wegierskiej Górce i jak to przeczytałem to zaraz go podpytałem o obecne W.F. i to co ty opowiadasz to się nie potwierdza i może robisz komuś krzywdę .Wiem że jest lekcja , SKS nawet w czasie feri zimowychi napewno jężdżą na różne zawody i wygrywają Nasi,tylko ty nie chcesz o tym wiedzieć i zle im życzysz.Lekcja ma być dla wszystkich a sport i wyczyn dla tych którzy tego chcą.Pozdrawiam

  29. Krzysztof Jamrozowicz pisze:

    Miałem zamiar wypowiedzieć się po okresie Żałoby Narodowej, ale temperatura dyskusji jest tak wysoka, że robię to dzisiaj. Zostałem tutaj przywołany przez Górala z imienia i pewnych działań, które należy mnie przypisać, więc czuje się w „obowiązku” do wypowiedzi podpisanej imieniem i nazwiskiem.

    Do „Góral”:
    Twój komentarz (pierwszy) był bardzo fajny. Cieszę się, że tak dobrze wspominasz czasy swojego dzieciństwa i młodości. Było mi szczególnie miło, bo NASZ wysiłek został przez Ciebie, jako dorosłego już człowieka, doceniony. Komentarz był fajny do momentu, kiedy postawiłeś błędną (moim zdaniem) tezę, że dzisiejszy brak możliwości uprawiania sportu i sukcesów na miarę tych sprzed kilkunastu lat, jest zawiniony przez obecnych nauczycieli. To nie jest tak! To co opisałeś sprzed lat, wydarzyło dzięki wam – ówczesnym dziewczętom i chłopcom – którzy chcieli spędzać czas na sali gimnastycznej, trenować i brać udział w zawodach, dzięki nauczycielom – którzy podejmowali niestandardowe działania, a także o czym na pewno nie wiesz, dzięki poprzednim dyrektorom szkoły podstawowej (pan A. Świsterski i pani K. Malec), którzy przywiązywali ogromną wagę do tego, by sport w szkole był ważny, pomagali, a nawet można rzec „wywierali presję” na wu-efistów, by jak najwięcej się działo.
    Upłynęło niby nie wiele lat, od czasów opisanych przez Ciebie, ale o tym jak bardzo zmieniła się młodzież, mogłem się sam przekonać, kiedy po 8 latach przerwy „w uczeniu” wróciłem na rok do pracy w szkole. Uważałem się za doświadczonego nauczyciela, a po 6 tygodniach prosiłem dyrektora, by rozwiązał ze mną umowę i znalazł kogoś innego. Każdego dnia, na każdej lekcji istniała obawa, że puszczą moje nerwy i hamulce. Nie chciałbym, żeby ktoś oceniał mnie jako nauczyciela, na podstawie tego akurat roku pracy. Nauczyciele dzisiaj, na każdej lekcji poświęcają czas na walkę z chamstwem, arogancją i bezczelnością. Ty jako uczeń, na pewno takich doświadczeń nie miałeś.
    Góralu, nie oceniaj i nie rozliczaj nauczycieli na podstawie opinii wygłaszanych przez dzieci i młodzież. W-F to specyficzny przedmiot, gdzie poziom akceptacji nauczyciela przez dzieci, w dużej mierze jest uwarunkowany ich zdolnościami i możliwościami ruchowymi. Doskonale wiem, że nie jedną lekcję zrobiłem od niechcenia i ocena mojej pracy przez młodzież, niejednokrotnie była kontrowersyjna. A jednak mam dowody, że wielu wspomina ją dobrze.

    Do „Sowa”:
    może Góral się zagalopował w ocenach dnia dzisiejszego, ale ty kłamiesz!!! w kwestii przeszłości. Kłamstwem jest twoje zdanie cytuję: „Zapewniam cię, że nic nie było robione społecznie..”. Ponieważ to ja (m.in.) zakładałem MKS i to ja zajmowałem się wszystkimi formalnościami, robiłem wszystkie rozliczenia finansowe, także te do Urzędu Skarbowego, więc wiem i oświadczam, że osoby pracujące w MKSie nie pobierały za to pieniędzy. Mam z tego okresu świadectwo pracy, w którym w punkcie mówiącym o wynagrodzeniu widnieje zapis „Wolontariat”. MKS zdobywał pieniądze jak mógł na ówczesne czasy. Gmina pokrywała koszty diet zawodnikom, LZS pokrywał koszty organizacji zawodów (sędziów), Kuratorium dofinansowywało wyjazdy wakacyjne. Z programu dla UKSów dostaliśmy sprzęt do siatkówki i LA. Na płace nikt nie dawał.
    Polemizowałbym również z tym, że kiedyś było więcej pieniędzy na zajęcia pozalekcyjne, ale przyznaje, że moja wiedza w tym temacie jest niepełna. Z ciekawością zaglądnąłem pod link podany przez Górala, bo po kilkunastu latach mogłem dowiedzieć się, co ciekawego dzieje się w sporcie szkolnym i na tej stronie znalazłem dwa programy dla „animatorów”, które finansują zajęcia pozalekcyjne. Dobrze, że z jednego z nich korzysta KS „Halny”.

    Do koleżanek i kolegów nauczycieli:
    Tak jak mnie zabolało „zapewnienie” Sowy, tak na pewno was dotykają niesprawiedliwe opinie. Wydaje mi się, że ta dyskusja ma jednak wielką zaletę. Okazuje się, że to co robicie jest ważne i część dyskutantów was docenia. Ci, którzy niedoceniają, zapewne też mają dobre intencje. Chcą, aby to, co jest przedmiotem waszej pracy było na wysokim poziomie. Ja osobiście wolę niezadowolonych, ale zainteresowanych, niż biernych, którym jest wszystko jedno. Nie odważyłbym się nikomu doradzać, ale z doświadczenia wiem, że w naszym społeczeństwie skromność nie popłaca. Jeśli społeczeństwo nie dostaje informacji o tym, co się robi, to wtedy samo wytwarza informację, że się nic nie robi. Więc może trzeba mocniej i głośniej informować o tym, co robicie, bo jak widać jest to ważna robota.
    Pozdrawiam
    Krzysztof Jamrozowicz

  30. admin pisze:

    Sport który Panowie uprawiacie w tym niebezpieczne trasy zjazdowe, które jak rozumiem proponujecie gminie czy nadleśnictwu do wykonania to bardzo ryzykowne posunięcie.Kiedyś napisałem ,” że gmina wspiera wszelką działalność sportową” i również chcemy wspierać Downhill , jednak musicie nam i sobie dać szansę. Aby pomoc ta mogła się zmaterializować to musicie się zrzeszyć w klubie sportowym , względnie jakimś innym stowarzyszeniu. Struktura ta musi wziąść odpowiedzialność za zawodników jak również za trasy , które pewnie z nadleśnictwem byśmy wydyskutowali. Ale na tej stronie tego nie załatwimy , proponuje w tym temacie spotkanie , mój numer telefonu kom. 602752923. . Zapraszam.

  31. bolek pisze:

    kolego „z boku” zapraszam do dokładniejszego przeczytania regulaminu i przepisow szkolnych igrzysk sportowych, 2,15 dziewczeta, 2,30 chlopcy, zawodników 4, boisko bez stref, czyli bez ustawienia, jedynie zawodnik zagrywajacy wykluczony jest z ataku, a WG 3 miejsce w powiecie siatkówce, marzec 2010r – zawody odbyły sie na Hali w WG, i 1 m w przełajach dziewczeta i 3m chłopcy, wiec akurat w tych dyscyplinach mozna smiało powiedzieć, że to czołówka,pozdrawiam

  32. Łukasz pisze:

    Witam
    Poniżej umieszczam podstawę programową z wychowania fizycznego która obowiązuje każdego nauczyciela . Proszę dokładnie przeczytać , nigdzie nie ma napisane że trzeba pracować tylko ze zdolną młodzieżą i odnosić wysokie wyniki sportowe. Nie na tym polega lekcja wychowania fizycznego. Pozdrawiam

    PODSTAWA PROGRAMOWA WYCHOWANIA FIZYCZNEGO

    Cele edukacyjne
    Kształtowanie u uczniów postawy dbałości o własny rozwój fizyczny, sprawność i odporność organizmu oraz higienę ciała.
    Rozbudzanie u uczniów potrzeby aktywności fizycznej – zabawy i wypoczynku, jako elementu zdrowego stylu życia, a równocześnie praktycznego wyrazu świadomej troski o własny rozwój i zdrowie; kształtowanie pozytywnych nawyków w tej dziedzinie.
    Kształcenie charakteru i wzmacnianie psychiki uczniów poprzez ćwiczenia fizyczne oraz indywidualny i zespołowy udział uczniów w sportowej rywalizacji w formach odpowiednich do ich płci, wieku, a także umiejętności i możliwości fizycznych.
    Ogólne usprawnienie ruchowe uczniów, wzmacnianie ich odporności i tężyzny fizycznej.
    Zapobieganie powstawaniu oraz korygowanie wad postawy.

    Zadania szkoły
    Umożliwienie wszystkim uczniom przeżycia radości, jaką dają dobrze dobrane i przeprowadzone zajęcia ruchowe.
    Tworzenie okoliczności umożliwiających uczniom przeżycie satysfakcji z przezwyciężania własnej słabości oraz osiągania coraz większej sprawności fizycznej.
    Ukazywanie uczniom etycznego wymiaru wspólnych zabaw i gier ruchowych, w szczególności czuwanie nad przestrzeganiem przez uczniów zasady „fair play” w rywalizacji sportowej.
    Tworzenie warunków sprzyjających spontanicznemu organizowaniu przez uczniów gier i zabaw ruchowych.

    Treści
    Odpowiednie do zainteresowań uczniów gry, zabawy i zajęcia ruchowe na świeżym powietrzu i w pomieszczeniach.
    Dostosowane do płci, wieku, umiejętności i możliwości fizycznych, a także do warunków w jakich odbywają się zajęcia – ćwiczenia fizyczne, w tym ćwiczenia kształtujące prawidłową postawę ciała.
    Uprawianie na szkolnym poziomie różnych – odpowiednio do lokalnych warunków i możliwości – dyscyplin sportowych, w tym gier zespołowych.

    Osiągnięcia
    Nabycie umiejętności przegrywania i wygrywania.
    Uzyskanie dobrej kondycji fizycznej.
    Nabycie umiejętności ruchowych oraz wiadomości umożliwiających korzystanie z różnych form wypoczynku w ruchu
    Wykształcenie elementarnych nawyków higienicznych, w szczególności związanych z uprawianiem ćwiczeń fizycznych

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *